Protekcjonizm - troska o obywateli, czy narzędzie władzy?
Bez wolności gospodarczej nie ma wolności politycznej. - Milton Friedman
W debacie o gospodarce często pada pytanie: czy państwa powinny chronić swoje rynki przed zagranicznym kapitałe? Wyraźne stanowisko w tej sprawie wyraziła białostocka Młodzież Wszechpolska, we wpisie na facebooku, w którym podkreśliła, że najpotężniejsze państwa świata - Stany Zjednoczone i Chiny - stosują interwencjonizm i protekcjonizm, by chronić własne interesy. Czy rzeczywiście powinniśmy brać z nich przykład?
Skrajnie liberalna wizja gospodarki zakłada, że kapitał nie ma narodowości. Innego zdania są jednak globalne potęgi. Stany Zjednoczone chronią swój rynek technologiczny przed wpływami chińskiego kapitału, dbając o bezpieczeństwo strategicznych sektorów. Chiny wspierają swoje potęgi technologiczne, takie jak Huawei czy Alibaba, ograniczając dostęp zagranicznych inwestycji do kluczowych obszarów gospodarki. Czy najpotężniejsze państwa świata się mylą? Nie – to my, wierząc w skrajnie liberalną utopię, oddajemy swoją przyszłość w ręce obcych.
To prawda, że zarówno USA, jak i Chiny stosują interwencjonizm gospodarczy. Jednak warto zadać pytanie: czy rzeczywiście robią to z troski o obywateli, czy raczej w celu utrzymania władzy i realizacji partykularnych interesów elit politycznych?
Tagi: gospodarka, MW, protekcjonizm, interwencjonizm
Prywatyzacja prawa jazdy w systemie socjaliberalnym
Co gdyby zakończyć monopol państwa na wydawanie prawa jazdy?
Pewnego dnia przyszło do mnie ww. pytanie. Oczywiście pierwsze rozważania które przyszły mi na myśl rozpatrywałem w charakterze społeczeństwa anarchokapitalistycznego opartego na własności prywatnej, w tym własności dróg, co z wiadomych względów nie może być rozpatrywane jak rozwiązanie możliwe do wprowadzenia w obecnym systemie. Wtedy pomyślałem, co można zrobić teraz. Mimo iż jestem przeciwnikiem rozwiązań pragmatycznych, ten temat wydał mi się na tyle ciekawy, i nie obecny w jakiejkolwiek debacie (być może ze względu na problemy i komplikacje których nie zauważyłem, lub z pewnością z brakiem możliwości ugrania jakiegokolwiek kapitału politycznego), że postanowiłem sie nim z wami podzielić.
Ubezpieczyczalnie jako gwaranci umiejętności kierowców
Pierwszym oczywistym punktem mojej teori jest likwidacja tudzież prywatyzacja jakiejkolwiek interwencji państwa (Dzisiaj skupie się na transporcie prywatnym; myśle jednak że wiele, lub chociaż cześć odniesień znajdzie swoje miejsce w branży zawodowej). Teraz kiedy jesteśmy już gotowi na przekazanie kompetencji ubezpieczyczalniom możemy przejść do konkretów - do stanu faktycznego który zachodzi, lub musiałby zachodzić:
Każdy pojazd ma obowiązek być objęty ubezpieczeniem (jestem oczywistym opozycjonistą przymusowych ubezpieczeń, w tym tych samochodowych, z kilku względów, nie tylko moralnych, ale o tym innym razem)
Zawarcie umowy ubezpieczeniowej warunkuje się od przeprowadzenia wewnętrznego egzaminu dla przyszłego kierowcy (poprzez mechanizm rynkowy, o czym zaraz)
Osoba z ważnym ubezpieczeniem i licencją od ubezpieczyciela może legalnie poruszać sie na drogach
Teraz natomiast przedstawie mechanizmy które powodowałby to że wyżej wymieniony system mógłby przynosić wymierne korzyści.
| Rynek | Skutek |
|---|---|
| Odpowiedzialność finansowa | Zmusza ubezpieczyciela do faktycznego sprawdzenia i zapewnienia wiedzy dla kierowcy |
| Konkurencyjność cenowa OC | Zmusza ubezpieczyciela do jak najlepszego nauczenia kierowcy (w celu zminimalizowania ryzyka wypadku, a zarazem ceny składki) |
| Konkurencyjność cenowa licencji | Zmusza ubezpieczyciela do jak najefektywniejszej nauki (warto zaznaczyć ze w tym systemie nauke jazdy nadal mogłby świadczyć podmioty prywatne, oddzielne od ubezpieczycieli) |
Do tego wszystkiego warto dodać, że rynek ma najświeższe informacje na temat zagrożeń i jazdy na drodze, co w konsekwencji lepiej zorganizowanej nauki niewątpliwie mogłoby przyczynić sie do podniesienia bezpieczeństwa.
Niepewności które miałby szanse wystapić w ww. rozwiązaniu
- Brak elastyczności w zmianie ubezpieczyciela (z pewnością jednak wolnemu rynkowi zależałoby na kliencie dlatego uprościłby te procedury, tak jak to możliwe)
Zapraszam do konstruktywnej krytki; jakie problemy wy widzicie?
Na koniec jeszcze raz chciałbym dodać, żeby na codzień skupiać swoją uwage na rozwiązaniach najbardziej ideowych, w przeciwnym razie możemy niewidocznie przyłączyć się do reszty budującej socjalizm.
Tagi: ubezpieczenia, rynek, monopol